- wtorek, 28 kwietnia 2015

Wsiąść do Pociągu



Wsiąść do Pociągu: USA, gra Alana R. Moona wydana w Polsce przez wydawnictwo REBEL to absolutny klasyk nowoczesnych planszówek, gra która obok Osadników z Catanu na stałe wpisała się do księgi ponadczasowych gier rodzinnych. Postanowiłem zrecenzować tę grę jako pierwszą na moim blogu gdyż jest to dla mnie gra sentymentalna, jako że Wsiąść do Pociągu: USA to gra od której w grudniu 2013 roku zaczęła się moja przygoda z grami planszowymi. Po wielu pochlebnych opiniach w internecie postanowiliśmy wraz z Żoną przygarnąć pod choinkę własny egzemplarz i tak moja przygoda się rozpoczęła, a Wsiąść do Pociągu dostarczyło mi wielu wspaniałych chwil nie tylko w rozgrywkach z Żoną, ale i stała się częstym bywalcem na stole podczas spotkań ze znajomymi (których też była nie raz ich inicjatorem). Gra przypadła mi do gustu na tyle, że dzięki uprzejmości znajomych stałem się posiadaczem dodatku 1910 o którym również wspominam w poniższej recenzji. Zapraszam do czytania.

W pudełku znajdziemy solidną wypraskę na wszystkie komponenty, po 1 drewnianym znaczniku i 45 plastikowych wagonikach w kolorze każdego gracza, 110 kart wagonów, 30 kart biletów tras oraz oczywiście planszę.

Wsiąść do Pociągu: USA to gra familijna dla 2 do 5 graczy przenosząca w czasy schyłku XIX wieku i pozwalająca uczestniczyć w wyścigu pomiędzy przyjaciółmi którzy ramach wyzwania muszą odwiedzić jak największą liczbę miast w Stanach Zjednoczonych. Szczerze mówiąc w momencie którym napisałem to zdanie, po raz pierwszy dotarło do mnie że w tej grze znajduje się jakaś fabuła. Jak widać jest raczej ona zbędna. W każdym bądź razie, gracz wciela się w role jednego z uczestników tego wyścigu i stara zrealizować się jak najwięcej tras pomiędzy poszczególnymi miastami. Trasy te umieszczone są na kartach biletów, które gracz otrzymuje na początku rozgrywki w ilości 3 sztuk i musi wybrać 2 które sobie zatrzyma. W trakcie swojej tury gracz może dobrać nowe bilety, zabrać 2 karty wagonów, bądź też ustanowić połączenie. Każde połączenie należy ustanowić za pomocą kart wagonów odpowiadającym liczbie i kolorowi pól znajdujących się pomiędzy miastami. Następnie gracz wykłada wagoniki w swoim kolorze oznaczając ustanowione połączenie, a karty wagonów zostają odrzucane. Za realizowanie połączeń między każdą parą miast przydzielane są punkty zależne od długości połączenia Gra kończy się gdy któremuś z graczy zostanie mniej niż 3 wagoniki, wówczas każdy rozgrywa jeszcze jedną turę, a następnie podliczane są punkty. Każdy zrealizowany bilet to dodatkowa liczba punktów widniejąca na nim, jednak w przypadku gdy biletu nie zrealizujemy ta sama liczba punktów zostaje odjęta od naszego dorobku. Na koniec przyznawany jest 10 punktowy bonus dla osoby która ułożyła najdłuższą nieprzerwaną trasę.

Wagoniki pięknie prezentują się na planszy i zachęcają wszystkich do zagrania.
To tyle zasad, w telegraficznym skrócie, chociaż wydaje się że zawarłem tutaj wszystkie aspekty tej gry. Być może opisane przeze mnie zasady nie dla każdego od razu są zrozumiałe, jednak przytoczyłem je z kronikarskiego obowiązku. Czas przejść do najważniejszego - jakie Wsiąść do Pociągu: USA w akcji? Cóż,  jest to doskonała gra dla osób które nigdy nie miały styczności z planszówkami, gra w którą chcą zagrać wszyscy, wystarczy pokazać ludziom planszę z wagonikami i nagle magicznie okazuje się że 5 graczy to za mało. Ze względu na swoje proste zasady, lekki i przystępny temat oraz odpowiednią dawkę negatywnej interakcji Wsiąść do Pociągu: USA jest po prostu idealna żeby wprowadzać kolejne osoby do świata gier planszowych, dlatego gra ta jest uznawana za szlagierowy Gateway game (z ang. gra brama - ma na celu wtajemniczanie nowych osób w hobby). Rozgrywka przebiega płynnie, gracze nie muszą się niecierpliwić czekając na swoją kolejkę. Czas gry to od 30 minut do 1-1,5 godziny w przypadku kompletu graczy, czyli idealna długość żeby spędzić miło wieczór, a jednocześnie gra nie jest na tyle mózgożerna, żeby nie można było prowadzić normalnej konwersacji.

Gra w całej okazałości. No to gdzie tym razem pojedziemy?

Skupiając się bardziej na mechanice gry, podczas rozgrywki gracze mogą podejmować decyzje wybierając akcję którą chcą zrealizować w danej turze. Z doborem nowych biletów do zrealizowania wiąże się pewne ryzyko, gdyż ostatecznie może nie udać nam się zrealizować jakiegoś połączenia. Przyjemną mechaniką jest sposób dobierania kart wagonów. Na stole leży stos zakrytych kart oraz 5 odkrytych kart wagonów, gracz może zabrać 2 odkryte karty (chyba że zamierza zabrać lokomotywę - wówczas wolno mu zabrać tylko 1 odkrytą kartę), bądź też może zabrać 2 karty ze stosu mając tym samym szanse na dobranie lokomotywy i drugiej karty, nawet lokomotywy. Wsiąść do Pociągu: USA wprowadza niewielką negatywną interakcję między graczami, którzy wzajemnie mogą blokować sobie realizację biletów, sytuacje takie zdarzają się na porządku dziennym, gdyż liczba połączeń między miastami jest ograniczona a sposobów na realizację danego biletu jest tylko kilka. Gra nie nagradza jednak w żaden sposób za specjalne utrudnianie życia innym graczom, osoba taka raczej nie zrealizuje swoich biletów co zakończy się dla niej klęską podczas podliczania punktów. W rozgrywce na 2 osoby interakcji i walki o kluczowe połączenia jest niewiele i gra bardziej skupia się na walce z czasem i obraniem odpowiedniego punktu w czasie w którym to skupiamy się na stawianiu pociągów na planszy, a mniej na dobieraniu kolejnych kart. Jednak mimo wszystko potrafi dostarczyć frajdy w takim małym gronie, choć inne części z serii Wsiąść do Pociągu sprawdzą się w tym aspekcie lepiej. Wraz ze wzrostem liczby graczy moim zdaniem gra nabiera rumieńców i staje się ciekawsza pod względem strategicznego planowania kolejności ustanawianych połączeń.
Pora wspomnieć kilka słów o minusach gry, jednak jest ich niewiele. Po grze familijnej jaką jest Wsiąść do Pociągu: USA nie należy spodziewać się nie wiadomo jakiej złożoności i liczności możliwych strategii. Kolejne rozgrywki mogą niektórym wydawać się monotonne i zbliżone do siebie, gdyż niewiele jest w tej grze miejsca na rozgrywanie swojej partii inaczej niż poprzednim razem. Owszem mamy inny zestaw biletów do zrealizowania, ale nasza strategia najprawdopodobniej będzie taka sama. Chęć zrobienia gry przystępnej dla każdej grupy wiekowej zawsze odbija się na poziomie skomplikowania.

Wraz z przebiegiem gry na planszy robi się coraz bardziej tłoczno nawet w rozgrywce na dwóch graczy.

Co do sposobu wydania gry nie mam żadnych zastrzeżeń, za kwotę oscylującą w okolicach 120 zł za nowy egzemplarz (w sieci roi się od używanych egzemplarzy dlatego grę można nabyć znacznie taniej) otrzymujemy świetnie wykonaną planszę, pudełko z wypraską które idealnie mieści wszystkie komponenty gry ( a jest co pomieścić, w sumie 140 kart, 5 drewnianych pionków i 240 plastikowych wagoników). Żadnemu z komponentów nie można nic zarzucić, elementy nie mają niedoskonałości, a karty wykonane są z grubego połyskującego papieru. Moim zdaniem cena jest adekwatna do zawartości pudełka. Jedynym mankamentem wydania Wsiąść do Pociągu: USA są karty małego formatu co utrudnia ich tasowanie. Problem ten został rozwiązany w dodatku 1910 w którym to wszystkie karty z podstawowej wersji gry zostały zastąpione ich odpowiednikami w normalnym, ludzkim rozmiarze. Warto również rozważyć dodatek pod względem uatrakcyjnienia rozgrywki na 2 graczy (karty Big Cities zawężające liczbę celów na biletach, tym samym zwiększając szanse na potencjalne kolizje), bądź też w momencie kiedy uznamy że 30 dostępnych w standardowej wersji biletów to za mało.

Porównanie wielkości kart ze standardowej wersji z kartami z dodatku 1910.

Podsumowując Wsiąść do Pociągu: USA to gra absolutnie dla wszystkich, młodych i starszych, doświadczonych w grach planszowych jak i absolutnych nowicjuszy. Każdy może usiąść przy tej grze i spędzić fantastyczny czas w gronie znajomych. Wsiąść do Pociągu: USA gromadzi przy stołach pokolenia i ciężko znaleźć grę, która robi to lepiej. Jest to pozycja którą chce zachować na zawsze w swojej kolekcji, jednak nie zamierzam zaopatrywać się w inne części serii. Gdybym teraz miał wybierać prawdopodobnie kupiłbym Wsiąść do Pociągu: Europa z racji na zawarte w tej części bardziej "graczowe" mechaniki (dworce, tunele, promy) oraz duże karty w standardzie. Gra z serii Wsiąść do Pociągu to pozycja obowiązkowa w kolekcji każdego szanującego się gracza. Niech ta recenzja posłuży jako laurka dla wszystkich z nich.

Ocena: 8.5/10

Plusy:
- Przystępność!!!
- Krótki czas rozstawiania
- Wykonanie komponentów

Minusy:
- Dla fanów bardziej skomplikowanych gier mało tu mechaniki i strategii
- Mało poręczne karty (nie dla każdego)


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz